7 lis 2012

w poszukiwaniu tego jedynego!

Wszyscy pragniemy znaleźć swój ideał, szczególnie kosmetyczny w postaci podkładu, gdyż buzia jest pierwszym elementem naszego ciała, z którym mają styczność inni ludzie.


Jako posiadaczka bardzo problematycznej cery wypróbowałam już prawie całą drogerię, efekty były różne. Chciałabym skupić się na moich ulubieńcach oraz przedstawić wam listę wrogów pierwszego stopnia, które należy omijać w sklepie szerokim łukiem . Zacznijmy od tych, które oceniam na + , bo lubię skupiać się na pozytywach :) Pozwólcie, że posłużę się zdjęciami z wizaz.pl
Mój absolutny nr 1 to...

 Bourjois 123

Zdaniem producenta:

posiada trzy rodzaje pigmentu:
  • żółty- zmniejsza widoczność cieni pod oczami
  • fioletowy - maskuje przebarwienia i piegi
  • zielony - redukuje zaczerwienienia
Gwarantuje nieskazitelną cerę nawet do 16h

Moim skromnym zdaniem:
Zacznę od tego, że poleciła mi go pani pracująca w Superpharm, gdyż kompletnie nie miałam weny na kupowanie podkładu, lecz musiałam to zrobić, bo poprzedni wykorzystałam do kropelki ;) Dziękuję bardzo tej pani ! Jego krycie nie jest idealne, ale od tego mamy korektory. Nadaje piękne, bardzo subtelne satynowo-matowe wykończenie <3 , skutecznie radzi sobie z maskowaniem rozszerzonych porów, lecz w ciągu dnia nie obejdzie się bez przypudrowania noska - nie, cera nie jest nieskazitelna przez 16h, aleeee..... NIE WYSUSZA i NIE ZAPYCHA !
Noszenie go na buzi to czysta przyjemność, bo jest tak leciutki, co jest akurat efektem jego płynnej konsystencji, także nakładanie go trzeba opanować- polecam palcami. Opakowanie jest bardzo higieniczne, z pompką , której zaledwie 1-2 naciśnięcia pozwalają na pokrycie całej twarzy. Posiadam odcień 52, który polecam osobą o karnacji wpadającej w ton żółty ;)
Jestem bardzo ciekawa innych podkładów tej firmy. Słyszałam o Flower Perfection same dobre rzeczy, więc możliwe, że skuszę się w przyszłości. Co do innych produktów Bourjois mogę szczerze polecić słynny wypiekany róż do policzków Bourjois Pastel Joues , który stosowała już chyba moja mama i babcia, a teraz padło na mnie, natomiast odradzam Bourjois Elastic Mascara , no chyba że ktoś lubi mieć rzęsy jak nóżki pająka ;)

następny podkładowy ulubieniec:

Revlon Colorstay
Zdaniem producenta:
Jest to bardzo trwały, mocno kryjący podkład, który nadaje się do cery tłustej, mieszanej oraz normalnej. Ma lekką konsystencję, beztłuszczową formułę i nie zatyka porów.
Zawiera SPF 6 i występuje w dużej gamie kolorystycznej.

Moim skromnym zdaniem:
Nazwałabym go raczej ekstremalnie trwałym i kryjącym! Kilka razy zdarzyło mi się popełnić urodowy grzech ciężki zwany zaśnięciem w pełnym makijażu po imprezie, co zdarzyło się rano? ON NADAL BYŁ NA MOJEJ TWARZY :D Uważam, że jest to podkład idealny na wieczorne wyjścia, albo w sytuacjach, gdy musimy mieć nienaganny makijaż przez cały dzień (ważne spotkanie, wesele, sytuacje w których będziemy fotografowane etc.)  bardzo dobrze prezentuje się w sztucznym oświetleniu, w naturalnym tworzy efekt maski. Czy ma lekką konsystencję? Zdecydowanie nie. Co do beztłuszczowej formuły, nie jestem jej pewna, gdyż jego skład inci jest dla mnie zbyt skomplikowany, jego konsystencja wydaje się jednak być dość tłusta (w dotyku). Myślę, że nie zapycha, ale bardzo męczy, wysusza i nie pozwala na prawidłowe dotlenienie skóry, co przy dłuższym stosowaniu, może się na niej źle odbić, zwłaszcza np. zimą.

Astor Mattitude



Zdaniem producenta:
Zapewnia długotrwałe matowienie i nieskazitelny wygląd cery nawet z bardzo bliska. Doskonale kryje niedoskonałości, redukuje zmarszczki mimiczne, nawilża. Posiada SPF 22.


Moim skromnym zdaniem:
To dobry podkład. Ładnie radzi sobie z matowieniem, trzyma się przyzwoicie, nie zapycha. Posiada bardzo ubogą gamę kolorystyczną, posiadałam odcień 001, który był bardzo jasny i miał żółty pigment, oraz 002 , który niestety zawierał pigment różowy, przez co moja cera sprawiała wrażenie zmęczonej. Nie nawilża, powiedziałabym raczej, że przyczynia się do przesuszenia - jak (niestety!) większość podkładów, także polecam stosowanie kremów lub bazy (ale nie jestem zwolennikiem używania jej na co dzień). Podkreśla suche skórki, ze zmarszczkami mimicznymi też nie radzi sobie zbyt dobrze (nie powinnam tego zauważyć, gdyż mam 20 lat - a jednak;))
Co można mu przyznać - jest leciutki, przyjemnie pachnie, można stosować latem, bo efekt matowienia jest dość wyraźny, a nikt nie lubi przesadzać i mieć maski.
Opakowanie takie jak lubię - higieniczne, z pompką. Jest wydajny (przy umiejętnym stosowaniu wystarczał mi na 3 miesiące!). Niestety, żeby wykorzystać go w całości należy rozkręcić buteleczkę na najmniejsze części i wydobywać go na siłę czym się da ;)


1 komentarz:

  1. Bardzo dobry post :) Chyba moim następnym podkładem zostanie dzięki Tobie Revlon Colorstay. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń